poniedziałek, 17 czerwca 2013

17.06.2013

I tak jak to bywa zazwyczaj dziś nie zrobiłam nic, co miałam teoretycznie zaplanowane.

Mój rowerek za to stał się szczęśliwym posiadaczem trąbeczki dzwoniącej żółwika, co jest prezentem od mojego pokoju więc wszytsko okej strasznie się cieszę, że mam tutaj taką wesołą ekpię.

Temperatura osiągnęła dziś 36 stopni i jest paląco, pali się niebo nad górą i nie ma czym oddychać, w końcu mamy tą Chorwację, o której mowa. Szkoda, że mój balkon jest oświetlony jedynie od wschodu więc opcja wylegiwania się z książką chyba nie wchodzi w grę.

Dziś zamówiłam sobie nijoki z wołowiną na obiad, dobrze, że działa u nas klimatyzacja inaczej ciężko byłoby cokolwiek zjeść, chyba najwyższa pora przerzucić się na owoce.


1 komentarz:

  1. Tęsknisz za nami - i wszystko jasne, głowa do góry, kapelusik nie jest sam! Ma Ciebie, a ty masz nas, ciao podróżniku!;)

    OdpowiedzUsuń