Ten weekend spędzamy spokojnie.
Poleniuchowałam do 10:00, ale po fali upałów jaka nękała nas w zeszłym tygodniu przyszło ochłodzenie, chmury spowiły góry i pogoda jest dość śpiąca.
Dziś cały dzień przenosiłam swoje rzeczy, została mi największa torba i to by było na tyle. Mam patelnie, garnek, talerze i kubki, więc w miarę jestem zaopatrzona w najważniejsze rzeczy.
W mieszkaniu są dwie pralki, ale żadna z nich nie działa, więc nie mogę na razie zrobić prania, a wypadałoby pomału się nad tym zastanowić.
Postanowiłam się przespać się i już tam i muszę powiedzieć, że jest troszkę smutno w mieszkaniu samemu. Na szczęście jest telewizor i kanały z filmami MGM po angielsku więc mogłam sobie włączyć mimo, że nie ma internetu. Można się go spodziewać w przyszłym tygodniu, więc będę trochę odcięta od świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz