Wczorajszy obiad wybierany na czuja. Niestety rozpadało się na tyle, że musiałam zrezygnować ze spacerku. Zostałam zgarnięta po drodze do mieszkania i później uderzyliśmy drużyną na stare miasto.
Jeden z przystanków osobowych w drodze do pracy. Jak widać dziś wiosna w pełni, jest powyżej 20 stopni, więc może dziś uda mi się wpaść nad rzekę.
A to kwiatki, wszędzie ich pełno, na każdym trawniku.
Widok na góry. Ponoć na jednym z wzniesień znajdują się jakieś ruiny zamku, więc kolejny punkt programu do zobaczenia.
WARAN CHORWACKI wygrzewa się na Słońcu, te rzadkie stworzenia mają niesamowite przyzwyczajenia. Cało dniowe opalanko.
A to co udało mi się znaleźć na trasie.
a jamniki mają?
OdpowiedzUsuńSą, pierwszy piesio jakiego spotkałam to jamnior był
OdpowiedzUsuń